Wyrok TSUE w sprawie C-19/20 z dnia 29.04.2021 r., czyli z wielkiej chmury mały deszcz…

Wyrok kontynuuje prokonsumencką wykładnię Dyrektywy 93/13, jednak pozostawia niedosyt. Rodzą się też pytania, czy Sąd Okręgowy w Gdańsku potrzebował rzeczywiście pomocy TSUE przy rozstrzygnięciu tej sprawy, a sądy krajowe zasadnie wstrzymywały się od kilku miesięcy od merytorycznego procedowania? W dużym uproszczeniu TSUE tym orzeczeniem pouczył polski sąd, że odpowiedzi na swoje pytania ma w swoich przepisach krajowych.

Poniżej przedstawiamy Państwu najważniejsze wnioski wyroku:

1) sąd krajowy może stwierdzić nieuczciwy charakter postanowienia umownego, nawet wtedy, gdy zostało ono później zmienione (vide skutki ustawy antyspreadowej z 2011 r.). Sąd musi jednak zważać na to, czy z aneksu nie wynika, że strony naprawiają wadliwości, a zatem kredytobiorca jest świadomy, że dokonuje aneksem uzdrowienia umowy, tak aby mogła ona dalej być wykonywana. W zdecydowanej większości z aneksów antyspreadowych nie można wyciągać wniosków o tym, że świadomy wadliwości umowy kredytobiorca chce ją naprawić, a zatem sąd powinien oceniać pierwotne brzmienie z chwili podpisania umowy;

2) sąd krajowy musi samodzielnie zbadać, czy usunięcie tylko samego elementu nieuczciwego postanowienia umowy (tzw. redukcja utrzymująca skuteczność) nie zaś postanowienia w całości byłoby dopuszczalne. Kwestia ta szczególnie jest istotna przy umowach GE Money, gdzie spłata kredytu przeliczana jest kursem sprzedaży, przy czym kurs sprzedaży tego banku to kurs średni NBP + marża banku, a więc nieco inaczej niż w innych bankach. Bank ten broni się więc w tych sprawach, że nieuczciwym elementem tej klauzuli co najwyżej jest doliczenie marży banku, zaś umowa powinna dalej funkcjonować przy zastosowaniu kursu średniego NBP i nie są wymagane tu żadne modyfikacje. TSUE w tym względzie wskazał ponownie na konieczność zachowania skutku odstraszającego dla przedsiębiorcy jaki ma wynikać z usuwania nieuczciwych klauzul. Nieuczciwy bank powinien odczuć dolegliwość swojego zachowania, tak by nie opłacało się go powtarzać. Bardzo wątpliwe, żeby odstraszające dla banku było samo usunięcie marży, a nie całej klauzuli przeliczeniowej, co także sądy krajowe już potwierdzały;

3) to czy umowa po usunięciu z niej klauzul nieuczciwych może dalej obowiązywać w formie kadłubkowej czy też powinna być uznana za nieważną w całości, musi rozstrzygnąć sąd krajowy w oparciu o przepisy prawa polskiego. Wielokrotnie w ostatnich latach SN oraz sądy powszechne wskazywały, że klauzule przeliczeniowe stanowią element głównego świadczenia stron, a zatem ich usunięcie oznacza, że taka umowa nie może już nadawać się do wykonywania, a zatem trzeba stwierdzić jej nieważność w całości;

4) sąd krajowy powinien poinformować konsumenta o konsekwencjach jakie wynikają ze stwierdzenia nieważności umowy, niezależnie czy ma on pełnomocnika w procesie czy nie. TSUE nie odpowiedział jednak na pytanie, czy sąd ma uświadomić konsumenta, że bankowi przysługują roszczenia o wynagrodzenie/odszkodowanie za bezumowne korzystanie z kapitału czy też sąd powinien ograniczyć się do wskazania, że bank i konsument w związku z nieważnością muszą zwrócić to co sobie świadczyli, co wprost wynika z przepisów Kodeksu cywilnego. W naszej ocenie brak jest podstaw do wysuwania przez banki roszczeń o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału i jakichkolwiek innych poza zwrotem nominalnie wypłaconych środków tytułem kredytu. Także sąd w sprawie z powództwa konsumenta nie powinien rozpatrywać, czy bankowi takie roszczenia się w ogóle należą, skoro ich formalnie nawet nie zgłasza;

5) TSUE nie rozstrzygnął kwestii początku biegu przedawnienia roszczeń konsumenta wobec banku o zwrot spłaconych rat. Tę kwestię również należy badać w oparciu o przepisy prawa polskiego, przy założeniu, że konsument nie może być w gorszej sytuacji aniżeli gwarantuje mu prawo unijne. Problem przedawnienia poruszył jednak już Sąd Najwyższy w uchwale III CZP 11/20 z dnia 16.02.2021 r., wskazując, że termin przedawnienia roszczeń o zwrot nienależnie spełnionych świadczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę-konsumenta wiążącej (świadomej, wyraźnej i swobodnej) decyzji z w tym względzie.

Podsumowując, dzisiejszy wyrok TSUE daje jasny sygnał, że w tych sprawach automatyzmu nie ma, a polskiemu Sądowi Najwyższemu, że to na nim spoczywa obowiązek wyczekiwanego zaprowadzenia porządku w orzecznictwie krajowym na tle spraw frankowych.

Bezpośredni link do orzeczenia:
https://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text&docid=240550&pageIndex=0&doclang=pl&mode=req&dir&occ=first&part=1&cid=6531963&fbclid=IwAR3FP3pXpF09cDpqpJFqF3i_kw-Cp4naGlHB_pl2eu0c1H6LGOhXFKFk1n4

r.pr. Agnieszka Osowiecka – Wasiak
r.pr. Michał Przybylak